Świat psa z adopcji oczami Fisi i Funi - Blog Acana Polska

Aktualności

Aneta Urbaniak

Świat psa z adopcji oczami Fisi i Funi

żywienie-psów-adoptowanych

Pies z adopcji to wyzwanie? Zwykle tak, choć nie zawsze. Problemy behawioralne, brak  socjalizacji i złe żywienie mogące mieć negatywne konsekwencje zdrowotne, to wątpliwości często towarzyszące przyszłym opiekunom psów. Czy rzeczywiście świat psa z adopcji to same problemy i gotowość do zjedzenia każdej karmy słabej jakości? 

Dzisiaj pytamy Magdalenę i Franka, jak zmieniło się ich życie, a także jak zmienił się świat  Fisi i Funi. Oto psie dziewczyny, które choć nie potrafią wyłączyć CapsLock’a,  podbijają serca instagramowiczów.  

Wybór psa do adopcji

Z Waszego profilu na Instagramie możemy dowiedzieć się, że Fisia została przez Was adoptowana w czerwcu 2018 roku. Dlaczego akurat ona? 

Fisia-adopcja-psa-Acana-PolskaMagdalena: Większość wywiadów z psiarzami zaczyna się od wyznania “w moim życiu od zawsze były psy”. Tymczasem mało kto wie, że ja od dziecka panicznie się ich bałam! Właściwie bez powodu, nie mając żadnych złych doświadczeń. Ten proces oswajania się z psami trwał dość długo, ale w miarę jak postępował miałam nadzieję, że skończy się adopcją własnego psa. Wstyd się przyznać, ale nie byliśmy do tego w żaden sposób przygotowani, poza chęcią zrobienia czegoś dobrego i podarowania domu jakiemuś zwierzakowi po przejściach.

Franek: Zakochaliśmy się w Fisi na podstawie jednego zdjęcia w internecie. Czemu? Nie mam pojęcia. Wyglądała jak płowy wypłosz z blond plerezą, zwykły wiejski kundelek jakich jest wiele. Ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu serce zabiło nam na jej widok mocniej, a nasza ankieta adopcyjna wygrała. Kurs samodzielnej obsługi psa zrobiliśmy więc w przyspieszonym tempie, gorączkowo szukając informacji o tym, co pies czuje i myśli, co powinien jeść i jak go nie popsuć. Wkręciliśmy się totalnie. Chodziliśmy na zajęcia do psich szkół. Magdalena czyta książki i słucha podcast’ów behawiorystów, robi kursy. Teraz zapisaliśmy się z Fisią na nosework.

PSI(n)stagram

Skąd pomysł na założenie Fisi konta na Instagramie?

Magdalena: Przyznam się, że jako 12-letnia dziewczynka prowadziłam stronę mojego królika… Oczywiście internet wyglądał wtedy trochę inaczej niż dziś. To było tuż przed boomem na blogi, więc całą stronę robiłam samodzielnie, ucząc się htmla po szkole.

Fisia-adopcja-psa-Acana-PolskaDla mnie jest to więc dość naturalny sposób na wyrażenie wszystkich emocji związanych z posiadaniem zwierzęcia. A że dziś zamiast stron wszyscy mają Instagrama – założyłam go od razu. Najpierw po to, by dokumentować pierwsze dni po adopcji Fisi, bardziej dla nas samych. Dopiero po chwili wymyśliłam jego ostateczną formułę – chciałam opisywać nasze codzienne życie z psem „po przejściach”. Czasem trudne i męczące, wymagające dużo pracy i uwagi, ale przez większość czasu – cudowne, wesołe i wzruszające. Dlatego na Instagramie opisujemy świat z perspektywy Fisi. Psa, który choć mocno nas kocha, to bywa poirytowany, miewa gorsze dni i kiepski nastrój, a czasem (często) też się z nas podśmiewa. Chciałam też, by Fisia miała jakąś jedną cechę, która będzie ją wyróżniać. Dlatego wszystkie swoje posty pisze wielkimi literami, “BO NIE UMIE WYŁĄCZYĆ CAPSLOCKA”. Ot, zwykła dziewczyna, która nie zawsze radzi sobie w życiu.

Spodziewaliście się, że Fisia i Funia szybko zyskają popularność dzięki pojawieniu się na Instagramie?

Fisia-adopcja-psa-Acana-PolskaFranek: Raz na spacerze z Fisią o północy zaczepił nas jakiś zakapturzony chłopak. Nie spodziewałem się, że zagada do mnie z pytaniem o psa. Ale tak, znał ją z Instagrama. Mieliśmy kilka takich śmiesznych sytuacji, ale wbrew pozorom, nie zdarza się to aż tak często. I za każdym razem jesteśmy tym miło zaskoczeni. Na naszym warszawskim Rakowcu nasze psy znane są jednak przede wszystkim z codziennych spacerów i nawiązywanych na nich relacji. Gdy ktoś z daleka rozpoznaje tutaj Fisię, to dlatego, że lubi ona brykać z ich psem. A czasem dlatego, że właśnie nie lubią się i musimy schodzić sobie zawczasu z drogi.

Magdalena: Przede wszystkim jednak taką popularność najfajniej jest wykorzystywać do tego, co jest dla nas najważniejsze. Staramy się na przykład wrzucać ogłoszenia o psach szukających domu. Skupiamy się naturalnie na tych, które przypominają lisią urodę Fiśki. To super uczucie dowiedzieć się potem, że ktoś adoptował psa, bo zobaczył jego ogłoszenie na naszym Instagramie.

Gdy jeden pies to za mało…

Od niedawna jesteście również opiekunami Funi – kolejny adoptowany pies w Waszym domu. Jak bardzo zmieniło się Wasze życie od kiedy macie dwa psy?

Funia-adopcja-psa-Acana-PolskaFranek: Zrobiło się u nas zdecydowanie ciaśniej na kanapie. A tak poważnie, to Funi nie znaleźlibyśmy, gdyby nie Fisia. Wypatrzyliśmy ją u znajomej Instagramerki, do której trafiła na dom tymczasowy. Była tak podobna z umaszczenia do Fisi, że mieliśmy pojechać poznać ją, zrobić kilka zdjęć i zareklamować na naszym profilu jako miniFisię do adopcji. Oczywiście ze spotkania wyszliśmy “załamani”. Wiedzieliśmy już, że to my chcemy ją przygarnąć i że musimy się teraz zmobilizować i upewnić, że damy radę.

Magdalena: Adopcję drugiego psa mieliśmy już od jakiegoś czasu z tyłu głowy, ale w dalekich planach. Bo przy psie-rezydencie z problemami behawioralnymi, wprowadzenie do domu drugiego futrzaka nie jest wcale takie proste. Na naszym blogu, opisałam dokładnie cały ten proces. Jak przygotowywaliśmy do niego Fisię małymi kroczkami, co konkretnie zrobiliśmy gdy już poznaliśmy Funię i jak radziliśmy sobie w pierwszych tygodniach po adopcji. Podeszliśmy do tematu bardzo poważnie i opłaciło się. Teraz, mimo że czasem dziewczynom zdarzają się siostrzane sprzeczki, możemy wszyscy cieszyć się ich relacją.

 

Wyzwanie: żywienie psów adoptowanych

Dlaczego zdecydowaliście się na Biologicznie Odpowiednie Jedzenie ACANA dla Fisi?

Fisia-adopcja-psa-Acana-PolskaMagdalena: Proces adopcyjny Fisi był ekspresowy. Nagle, dwa dni po złożeniu ankiety, mieliśmy w domu psa. Był wieczór, wszystkie sklepy zoologiczne już zamknięte. Poszliśmy do spożywczaka po drugiej stronie ulicy i kupiliśmy najdroższą karmę jaka była na półce. Oczywiście Fisia nawet jej nie tknęła, bo było to jakieś marketowe świństwo. A przecież była wtedy jeszcze mocno zaniedbana i ze sporą niedowagą, więc myśleliśmy że rzuci się na jedzenie. Przez weekend w Internecie pozamawialiśmy na oślep różne karmy do wypróbowania, ale za żadną z nich Fisia nie szalała.

Podeszłam więc do tego zadaniowo, tak jak podchodzę do własnych zakupów spożywczych: zaczęłam czytać składy. Zrobiłam sobie tabelkę w Excelu i po kolei rozszyfrowywałam etykiety od różnych producentów, posiłkując się zaleceniami European Pet Food Industry Federation (FEDIAF) czyli Europejskiej Federacji Przemysłu Karm dla Zwierząt Domowych. Szukałam dobrze zbilansowanej suchej karmy, która będzie zawierać wszystkie potrzebne psu składniki odżywcze, będzie bezzbożowa, z białkiem dobrej jakości – pochodzenia zwierzęcego, bez niepotrzebnych barwników, wzmacniaczy smaku, konserwowaną bezpiecznymi naturalnymi konserwantami. Do tego zależało mi na mięsie z wolnowybiegowych hodowli i zróżnicowanym składzie.

Szukałam więc karmy, w której wykorzystuje się nie tylko mięso, ale też chrząstki i szpik, nie marnując ich, a wykorzystując jako pełnowartościowe składniki. W mojej tabeli odpowiednio punktowałam dane firmy w tych poszczególnych kategoriach, potem włączyłam sortowanie. Na samej górze, z największą ilością punktów, była ACANA. I to była też pierwsza karma, którą Fisia jadła bez szemrania, nie marudząc i je ją do tej pory.

Jak żywiona jest Funia?

Fisia-adopcja-psa_Acana-PolskaFranek: Funia przyjechała do nas na innej suchej karmie i z podejrzeniem alergii na kurczaka. Postanowiliśmy więc nie kombinować, nie fundować szczenięcemu brzuchowi rewolucji i nic nie zmieniać. Ale oczywiście, nie mogło być tak prosto. Funia też odmówiła jedzenia. Myśleliśmy, że może to przez wymianę zębów z mlecznych na stałe, że może ciężko jej gryźć. Przez trzy tygodnie przed każdym posiłkiem rozdrabniałem jej chrupki w moździerzu na pył… Oczywiście nic to nie dało, nadal nie jadła.

Najpierw baliśmy się sięgać po ACANĘ dla szczeniaków, bo w składzie jest kurczak, ale jednak spróbowaliśmy. Podejrzewamy, że uczulenie mogło występować u Funi wcześniej na mięso kiepskiej jakości, nafaszerowane antybiotykami i hormonami. A że w ACANIE znajduje się tylko wolnowybiegowy, wolny od takich substancji drób, to rzuciła się na nią jak dzika i nie miała żadnej reakcji alergicznej. Lubi ją tak bardzo, że używamy jej też do treningów, zamiast smaczków, więc je ją na okrągło.

 

Pies nie dla każdego

Na swoim profilu promujecie adopcje psów. Jako doświadczeni opiekunowie może macie jakieś porady, jak przygotować się do adopcji psa?

Fisia-adopcja-psa-Acana-PolskaMagdalena: Pies nie jest dla każdego. Czy  z hodowli, czy z adopcji, trzeba będzie poświęcić mu mnóstwo czasu, uwagi i pieniędzy. Trzeba mieć na to w życiu przestrzeń i cieszyć się z tych wyzwań. Adoptując psa, nie musimy też wcale decydować się na takiego, który miał wcześniej traumatyczne przeżycia i będzie potrzebował dwa razy tyle uwagi. Są fundacje, które zajmują się tylko szukaniem domu dla szczeniaków, są też takie które ogłaszają psy w typie danej rasy. A wolontariusze robią świetną robotę opisując dokładnie swoich podopiecznych. Zazwyczaj wiadomo więc, że dany pies może mieszkać w domu z kotami, lub nie toleruje dzieci, a może wymaga opiekuna z doświadczeniem, czy też potrzebuje więcej aktywności fizycznej.

Franek: Jeśli my samy mamy jakieś konkretne obawy, ograniczenia czy potrzeby – warto porozmawiać o tym w schronisku czy fundacji i zdać się na doświadczenie pracowników. Możemy adoptować psa na miarę swoich potrzeb i możliwości, w odpowiedzialny sposób. A potem, jak to mówią, expect the unexpected – czyli trzeba spodziewać się niespodziewanego. Cała reszta wyjdzie w praniu.

 


Pies z adopcji to pies jak każdy inny. Jego potrzeby żywieniowe, niezależnie czy jest psem rasowym, w typie rasy czy kundlem, pozostają niezmienne. To wysokie zapotrzebowanie na białko i niskie na węglowodany. Nie wierz w mity, że zwykły kundel może jeść karmę marketową lub resztki z ludzkiego stołu, że nigdy nie choruje i nie ma alergii pokarmowych. Odżywiaj świadomie z Acana Polska. 

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress